Dziewczyny w końcu wyszły po długim czasie z pokoju. Rydel miała na sobie strój
z ostatniego koncertu, który był wychwalany przez fanów, jednak nie przez gazety. Laura założyła sukienkę, którą miała na sobie w odcinku "A&A", w którym Austin po raz pierwszy wyznawał Ally, że ją kocha. Ross dał sukienkę Rydel, która ten odcinek kochała i chciała mieć z niego rekwizyt, ale samej sukienki nie zamierzała nosić.
- Rocky, powiedz mi, dlaczego powiedziałeś nam coś tak mądrego? - zapytała blondynka biorąc brata pod rękę.
- Nie jadłem od rana żelków, więc no... To raczej jasne?
- Ahaaa. - Laura popatrzyła się w niebo i o mało nie przewróciła się o krawężnik chodnika.
- Czemu limuzyna musiał zaparkować w parku, przypomnijcie mi? - zapytał Ellington.
- Bo tak. - wytknął mu język Riker.
- O patrzcie! Tam jest! - zauważył Ross. Wszyscy stanęli i zaczęli ścigać się do miejsca przy oknie. Wygrały dziewczyny, choć miały buty na podwyższeniu. Może dlatego, że chłopaki uważali, że nie dobiegną i dali im fory...?
- "Zoom" to popularny program, ale nie tak, jak "New York Times". "Times" chociaż nie obsmarowuje za nie dopasowane buty do sukienki. - spojrzał na dziewczyny Rocky.
- W zupełności! - zgodziła się Rydel.
- A jakby co, to ja siedzę koło Laury! - krzyknął Ross i objął dziewczynę.
- A ja koło Rydel. - zrobił to samo Ratliff.
- A... Vanessy tu nie ma. - posmutniał Riker.
Dotarli na miejsce i wysiedli. Gdy zaprowadzono ich do sali, gdzie nagrywano program, od razu zaczęli im robić fryzury i makijaż i mówili, co mają robić.
- Witajcie, jestem Carl Turner. Reżyser programu. Chciałbym, żebyście po kolei usiedli tak, jak będę mówił. Ellington Ratliff, Riker, Ross, Rydel, Rocky, Laura Narano.
- Marano. - poprawiła Carla brunetka.
- To też.
- Ja chciałbym usiąść obok mojej dziewczyny. Nie ma pan prawa nas usadzać. - sprzeciwił się Ross.
- I ja też. - poparł go Ell.
- Mam takie prawo. Wchodzimy za minutkę. Ja tu zadaję pytania. - powiedział z uśmiechem. Następnie kazano im usiąść tak jak rozkazał Turner. Jednak w ostatniej sekundzie się po przesiadali.
Zagrano czołówkę programu.
- Dzień dobry. Dzisiaj w naszym programie gościmy zespół R5 i Laurę Marano. - Turner również był prezenterem. - Ross Lynch i pani Marano będą reprezentować również serial "Austin & Ally". Ale zacznijmy od zespołu. Ostatni koncert okazał się chyba... Nie wypałem, prawda?
- Eee, chyba raczej odwrotnie. - Riker zgarbił się w fotelu.
- Sprzedano tylko pięćset biletów.
- Bo był to mały koncert. Na sali było tylko tyle miejsc. - Rocky przewrócił oczami.
- Wasza nowa piosenka sprzedaje się z prędkością światła. "Pass me By audio"
- Jesteśmy dumni z niej. Jest dość spokojna. Tworząc jej wersję audio przypomnieliśmy ją trochę fanom. - wtrąciła Rydel.
- Ale większość hejtuje ją.
- R5 nie obchodzą hejty. Ktoś myśli inaczej, ktoś inaczej, i tak jakoś wyjdzie, że czasem na nie odpowiedzą. Hejtują, bo tego nie lubią. Wystarczy kliknąć łapkę w dół, jeśli coś jest nie tak, bo obrażanie nie jest żadnym rozwiązaniem. - Laura spojrzała w oczy Turnerowi.
- Przejdźmy może do serialu. Czy Austin i Ally długo będą razem w sezonie czwartym?
- Tak, będą dość długo razem. Ja i Laura uważamy razem, że jednak nie długo powinno być trochę dramy i powinni się rozstać. - Ross objął swoją dziewczynę.
- Tak, trochę dramatyki musi być. - Marano zaśmiała się.
- Krążą plotki, że ty i Ross mieszkacie ze sobą już na dobre.
- Tak.
- Nie. On wyprowadza się za tydzień.
- Nie, nie wyprowadzam się, zostaję.
- Można to wyciąć? - Riker spojrzał na parę.
- To program na żywo. - wszystkich zamurowało. Chłopaki pomachali do kamery. W duszy mieli nadzieję, że ta sytuacja rozśmieszy oglądających. - Dobrze, może porozmawiamy o trasie koncertowej? - para natychmiastowo uspokoiła się.
- Tak, planujemy ją od nie dawna, ale na pewno będzie. - zapowiedział Rocky.
- Po jakich krajach?
- Ymm... Wielka Brytania, Stany Zjednoczone. To jeszcze ustalamy.
- Lauro, co o tym sądzisz?
- Ja sądzę... że to świetny pomysł. - posmutniała, ale nie dała tego po sobie znać.
- Rozstaniesz się z Rossem na cztery miesiące? Podobno ty będziesz chodzić do szkoły.
- Bo będę. I sądzę, że trzeba zrobić przerwę.
- Widzimy się za kilka minut. - światełko w kamerze zgasło. Laura wstała natychmiastowo z fotela i wybiegła z sali. Nikt nie zauważył, gdzie wybiegła. Rodzeństwo rozdzieliło się, by jej poszukać, natknął się na nią Riker. Wołała taksówkę.
- Czekaj, chwila! Laura, Ross zamierzał ci powiedzieć.
- A kiedy? - brunetka spojrzała na niego ze łzami w oczach. - Załatwiamy sprawy z serialem, ze szkołą, a ja dopiero teraz dowiaduję się, że nie zobaczę mojego chłopaka przez cztery miesiące! Dziękuję bardzo! - taksówka zatrzymała się, a dziewczyna wsiadła.
- A program?
- Trudno. Poradzicie sobie sami.
♪ Laura ♪
Bardzo zraniła mnie wiadomość o trasie koncertowej. Czemu nie powiedzieli mi od razu, gdy już to ustalili? Nawet już wiedzą na ile wyjeżdżają, a ja dowiaduje się ostatnia.
Wbiegłam na górę do pokoju Vanessy. Zaczęłam wywalać wszystkie rzeczy blondyna. Spakowałam je szybko do walizki na chama. Ross nie wziął swoich kluczy do domu, ponieważ wiedział, że po programie idziemy na kolację do Lynchów. Zabrałam je z łóżka i włożyłam pod lampę, która stała na szafce nocnej.Wzięłam oryginalne klucze i wychodząc z walizką zamknęłam dom.
Zapukałam zrozpaczona do domu R5. Otworzyła mi Vanessa. Wparowałam do środka wbiegłam na górę rzuciłam walizkę na środek pokoju i zeszłam na dół.
- Siostra, co się stało? Wprowadzasz się, czy co? - szatynka stała zamurowana w salonie. Ryland patrzył na to wszystko dziwnym wzrokiem.
- Nie chcę już więcej widzieć Rossa na oczy! Niech nie dzwoni, ani się nie odzywa!
- Ale wytłumacz czemu?
- Niech sobie wyjeżdża w tą trasę koncertową, nie obchodzi mnie to! On sam mnie nie obchodzi! - krzyknęłam. Siostra objęła mnie, a ja przytuliłam się do niej i rozpłakałam. Ryland podszedł do nas położył mi rękę na ramieniu.
- Znam swojego brata. Skoro do tej pory ci tego nie powiedział, znaczy, że coś planuje. - oznajmił najmłodszy.
- Ja też go znam. Zawsze mi o wszystkim mówił. - usiedliśmy na kanapie.
- On wprowadził się do ciebie, bo chciał cię chronić. Nadal grozi ci niebezpieczeństwo ze strony Petera.
- Nie, już nie. Dzisiaj kończy mu się przepustka.
- A jeśli nie wróci do więzienia?
- To go złapią.
- Cała reszta ma potem zdjęcia, posiedź trochę z nami.
- Nnoo.. dobrze. Obejrzyjmy kawałek tego wywiadu. Może już koniec przerwy.
♪ w tym samym czasie, narrator ♪
Zamaskowany chłopak szedł przez ulicę. Nagle ujrzał wielki, dwupiętrowy, ładny, luksusowy dom. Rozejrzał się po okolicy. Nikt nie patrzył, nikt nie przechodził.
Przebiegł przez ogród i próbował otworzyć drzwi. Były zamknięte. Nie był uzbrojony, więc zaszedł dom od tyłu i otworzył bez przeszkód drzwi od kuchni. Wszedł i rozejrzał się. Wbiegł na górę i powoli zaczął zwiedzać wszystkie pomieszczenia. Po łazience poznał, że mieszka tu jakaś bogata dziewczyna. Wchodząc do nieznanego pokoju zobaczył od razu, że lampa jakoś krzywo stoi. Podniósł ją i ujrzał klucze. Były one od tego domu. Wziął je w kieszeń. Lampę odłożył, zabrał cenne małe rzeczy. Wybiegł drzwiami od kuchni. Wracając, miał już worek, broń i maskę, która zasłaniała mu większą część twarzy. Teraz tylko czekać, aż ktoś, kto tu mieszka. Oprowadzi go po tym domu, zabierze wszystko co cenne... I nikt go nie złapie, bo potem zastrzeli tą dziewczynę, pistolet wyrzuci z normalnymi śmieciami. Czyż plan nie idealny?
♪ Laura ♪
Wracałam do domu dość późno, ponieważ odwiedziłam jeszcze Raini i Caluma, opowiadając im o wszystkim. Byłam przybita. Ledwo otworzyłam drzwi od domu. Weszłam i zamknęłam je od środka. Stanęłam na korytarzu załamałam ręce. Kilka łez poleciało mi po policzku. Westchnęłam.
- Ręce od góry! Nie waż się dzwonić na policję! Pokażesz mi wszystkie cenne rzeczy, a ja cię wypuszczę. - odwróciłam się. Facet w kominiarce mierzył we mnie pistoletem. Byłam w totalnym szoku. - Drogie, szybko! - poszłam do kuchni, totalnie oszołomiona. Kazał otworzyć mi worek i spakować w niego wszystko cenne. Wrzuciłam zastawę, nową mikrofalówkę o mikser. Z następnych pomieszczeń brałam tylko rzeczy wyglądające na drogie. Kupowałam ładne rzeczy, a nie drogie, ale nad tym nie miałam czasu myśleć. Myślałam tylko jak się wydostać ze szponów złodzieja. Byłam zrozpaczona.
- T-to już wszystko.
- Na pewno?!
- Tak. - podniosłam ręce wysoko.
- Dobra, ty nic nie widziałaś, jasne? - pokiwałam głową na tak. - Mam klucze i mogę wrócić. Więc nie radzę ci skarżyć. Choć... wolę mieć pewność. - powiedział i strzelił, ja uniknęłam pierwszego wypału. Drogi trafił mnie w rękę. Padłam na ziemię, ale nadal byłam świadoma. Boże, jak to bolało. On stanął nade mną i spojrzał na mnie. Wycelował w moją głowę. Ja użyłam zdrowej ręki i walnęłam w broń, przez co facet spudłował i trafił w tą samą rękę. Krzyknęłam i zwijałam się z bólu. On strzelił jeszcze raz, trafiając mi w plecy. Wtedy zemdlałam i dalej... nie pamiętałam już nic.
::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::::
Krótki, ale mam nadzieję, że ciekawy :)
YAY! 3000 wyświetleń! Trzy tysiące! Jak ja się cieszę! Dziękuję wam! Z tego szczęścia, wstawiam wam rozdział!
Wyświetlenia: trzy tysiące siedemnaście
komentarze: pięćdziesiąt pięć
Dziękuję wam, kochani :D Jestem dumna ze swojego bloga.
I chciałabym być również tak dumna z mojego drugiego, nowo założonego bloga z przyjaciółką.
Teraz na razie trwa u nas "Back to school" :) Radzimy tam na przykład co robić gdy masz złe oceny, sposoby na naukę itd. Na razie jest pierwszy post z tej serii, ale będzie ich o wiele więcej! Zapraszam!
https://sablarina-and-aleks-blog.blogspot.com
Choć blog jest zakończony, będę tu wpadać, więc możecie komentować i pisać. Do końca jeszcze go nie opuściłam! I również nie zamierzam go usuwać.
Wpadajcie na nowego bloga (o wszystkim i niczym)!
Chcecie dowiedzieć się o mnie więcej? "Kontakt i Portale Społecznościowe"
Instagram: aleks_lover
Snapchat: aleksa213
Ask: aleks_to_ja
Twitter: @arleciaxd
Musical.ly: paandaa13
Super <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdzial!
OdpowiedzUsuńCzekam!
Weny!
-Wika aka ponczek